Miejsce obserwacji: granica miejscowości Rzeczyca Księża i Dąbrowica, woj. lubelskie
50,840267°N, 22,258423°E, 277,7 m n.p.m.
Maksymalna odległość: 235,7 km – Lodowa Kopa (WGS 84)
Data: 30.01.2024
Autor: Łukasz Wawrzyszko
Sprzęt fotograficzny: Canon 6D + Tamron 150-600 mm G2, Canon 550D mod. + Canon 55-250 mm STM + filtr IR 720 nm
Niedługo po opublikowaniu pierwszej fotografii Tatr z Wyżyny Lubelskiej (z pól w pobliżu Salomina) w 2018 r., rozpoczęły się rozważania, skąd jeszcze można zaobserwować Tatry w tym regionie. Wykonane na Heywhatsthat mapy widoczności tatrzańskich szczytów pokazywały najdalszy na Lubelszczyźnie obszar wzdłuż lasu w Rzeczycy-Kolonii. Wielokrotne próby znalezienia odpowiedniego punktu, zarówno teoretyczne (analiza map), jak i praktyczne (w terenie), nie przyniosły jednak oczekiwanego efektu. Wzniesienia i roślinność zasłaniały widok w kierunku Tatr.
Po dokładniejszej analizie terenu okazało się, że kilkaset metrów dalej na południowy zachód jest miejsce, którego przez dłuższy czas nie brano pod uwagę. Linia poprowadzona z niego do Tatr omija okoliczne lasy i zarośla. Mapy widoczności nie uwzględniały go, gdyż nie mają możliwości ustawienia zwiększonej refrakcji atmosferycznej.
Pierwsza prawie udana próba obserwacji Tatr miała miejsce 29.12.2022. Na matrycy aparatu pojawiły się dwie rozmyte plamy, które prawdopodobnie były szczytami Łomnicy i Durnego. Nie miałem wtedy aparatu do zdjęć w podczerwieni, którym w takich warunkach można byłoby potwierdzić widoczność Tatr.
Nie pozostało nic innego, jak czekać na lepsze warunki i wyposażyć się w taki sprzęt. I tak oto, po ponad roku, już nie ma wątpliwości, że Tatry z Rzeczycy są widoczne.
Zdjęcia w podczerwieni ostatecznie potwierdzają widoczność Tatr. W tej technice fotografii kontrast jest dużo lepszy i znacznie wyraźniej widać kształt szczytów pomimo zanieczyszczenia powietrza przez pyły.
Na koniec zdjęcia z 29.12.2022, na których prawdopodobnie po raz pierwszy zostały uchwycone Tatry (Łomnica i Durny Szczyt), ale ze względu na słabe warunki i brak zdjęć w podczerwieni nie udało się tego jednoznacznie rozstrzygnąć.
Z pomiarów przeprowadzonych na zdjęciach w podczerwieni i świetle widzialnym wynika, że Łomnica wystawała nad wzgórzem w Potoku na ok. 200 metrów. Pomiar na zdjęciu w podczerwieni jest dokładniejszy ze względu na dużo lepszy kontrast, pomimo mniejszej matrycy i ogniskowej obiektywu.
Po wprowadzeniu danych do arkusza kalkulacyjnego, otrzymujemy następujące wyniki.
Do widoczności Tatr konieczne jest przejście promieni światła powyżej przeszkody, musi więc załamać się w powietrzu silniej niż zwykle. Miarą tego załamania jest współczynnik refrakcji, czyli iloraz promienia Ziemi i promienia krzywizny promieni świetlnych.
Minimalny średni współczynnik refrakcji wymagany do tego, aby szczyt Łomnicy był widoczny na poziomie wzgórza w Potoku Wielkim, wynosi 0,185. W standardowych warunkach (współczynnik refrakcji 0,13) do widoczności tej góry brakuje jej ok. 230 m wysokości. Po uwzględnieniu wysokości części Łomnicy wystającej nad tym wzgórzem (200 m) rzeczywista wartość średniego współczynnika refrakcji wyniosła ok. 0,233. Wymagało to wystąpienia inwersji temperatury – w wyniku wypromieniowania ciepła przez grunt ochłodzeniu uległa przygruntowa warstwa atmosfery. Aby szczyt Łomnicy podobnie wystawał nad tym wzgórzem przy standardowej refrakcji, musiałby być wyższy o ok. 430 m albo teoretycznie wzgórze w Rzeczycy musiałoby urosnąć o ok. 15 m. W rzeczywistości jednak te 15 m nie wystarczy, ponieważ przy tak małej refrakcji Tatry byłyby zasłonięte przez lasy w Kotlinie Sandomierskiej. Dopiero z ok. 40 m n.p.t. szczyty prawdopodobnie zaczęłyby się pokazywać, natomiast taka część Łomnicy byłaby widoczna nad lasami dopiero z wysokości ok. 90 m. Jest to dobry przykład pokazujący różnice pomiędzy działaniem refrakcji a zmianą wysokości obserwatora.
Podobne pomiary i obliczenia można przeprowadzić względem lasu widocznego pomiędzy wzgórzem w Potoku a Łomnicą.
Z powyższej analizy przeszkód terenowych wynika, że najdalszy las widoczny przed Łomnicą znajduje się w okolicach Nowej Dęby, na wysokości ok. 181 m n.p.m., w odległości 50,8 km od punktu obserwacyjnego.
Po wprowadzeniu tych danych do arkusza, otrzymujemy współczynnik refrakcji 0,216.
Względem wzgórza w Potoku wyniósł on 0,233, a względem lasów tylko 0,216 – skąd wzięła się ta różnica? Wynika ona ze zróżnicowania refrakcji – najsilniejsza jest nisko nad gruntem, dlatego pomiędzy lasami a Rzeczycą była znacznie większa niż wyżej między Tatrami a lasami. Obraz lasu uległ zatem silniejszemu podniesieniu niż wynikałoby to ze średniej refrakcji dla całego dystansu obserwacji Tatr. Średni współczynnik refrakcji dla tego lasu względem wzgórza w Potoku wyniósł ok. 0,31.
Bardzo ciekawe zdjęcia, opis a przede wszystkim niesamowita odległość. Mam pytanie odnośnie zdania „Aby szczyt Łomnicy podobnie wystawał przy standardowej refrakcji (współczynnik 0,13), musiałby być wyższy o ok. 430 m albo wzgórze w Rzeczycy musiałoby urosnąć o ok. 15 m.” Czy to oznacza, że gdyby postawić tam wieżę 15 metrową to w standardowych warunkach widoczna byłaby Łomnica , a będąc na Łomnicy by dostrzec ten punkt w Rzeczycy to musiałaby być wyższa o 430 m? Skąd aż takie różnice? Zapewne te 15 metrów jest wystarczające by dostrzec coś za wzgórzem w Potoku Wielkim, ale czy nie potrzeba wyższej wysokość by dostrzec Tatry?
Wynika to z położenia wzgórza w Potoku – jest oddalone o niecałe 8 km od miejsca obserwacji i ok. 226 km od Łomnicy. Tak asymetryczne położenie przeszkody sprawia, że wystarczy niewielkie podniesienie punktu bliższego niej, natomiast dalszy punkt musi być podniesiony znacznie wyżej, by uzyskać widoczność. Analogicznym, łatwiejszym do wyobrażenia przykładem jest przeciętnego wzrostu człowiek stojący gdzieś na Podhalu tuż przy 3-metrowej ścianie, za którą 20 km dalej znajdują się Tatry. Wystarczyłoby wejść nieco ponad metr w górę, żeby ujrzeć Tatry nad ścianą, natomiast góry musiałyby urosnąć o wiele kilometrów, żeby były widoczne powyżej ściany z wysokości oczu człowieka stojącego na ziemi. W rzeczywistości te 15 m mogłoby nie wystarczyć, ponieważ ta wartość dotyczy wyłącznie jednej przeszkody (wzgórza w Potoku). Przy tak małej refrakcji Tatry byłyby prawdopodobnie zasłonięte przez lasy w Kotlinie Sandomierskiej, więc należałoby dodatkowo obliczyć potrzebną wysokość dla tej przeszkody.
235 km! Tatry z Rzeczycy. Moment historyczny. Jedna z najdalszych i najtrudniejszych obserwacji można śmiało powiedzieć 10-lecia. Wiele osób od kilku lat bezskutecznie polowało na ten widok. Temat Tatr z Rzeczycy na Wyż.Lubelskiej pojawił się już w 2010 roku. I od tamej pory nikomu to się nie udało. RZECZYCA nazywana „chorobą pasjonatów dalekich obserwacji” 😉 na szczęście znalazła się osoba która ją pokonała 😉 gratulacje Łukasz Wawrzyszko 👏
Super analiza wpływu parametrów refrakcyjnych na obserwowany obraz. Zastanawiam się kiedy „sztuczne inteligencja” zacznie robić te analizy 🙂 Szkoda, że jesteśmy na razie na etapie analizy post factum, choć właściwie gdybyśmy mogli przewidzieć do przodu co będzie, straciłyby DO ten dreszczyk emocji jaki towarzyszy nam w tej zabawie.
Istnieją prognozy parametrów, od których zależy refrakcja, ale nie są aż tak dokładne, żeby przewidzieć, które szczyty będzie widać z danego punktu. Inwersja radiacyjna w prognozie często rozciąga się w większym niż w rzeczywistości zakresie wysokości, z mniejszym gradientem temperatury. Gdyby dało się precyzyjnie przewidywać rozkład temperatury w atmosferze i widzialność, emocji byłoby mniej, ale dotyczyłoby to również tych negatywnych. Byłoby znacznie mniej rozczarowań, nieudanych wyjazdów i dużo szybciej odkrylibyśmy nowe, rekordowo dalekie punkty obserwacyjne, zwłaszcza że z tych najdalszych odpowiednie warunki mogą trafiać się raz na wiele lat. Poprawie uległyby też walory estetyczne takich zdjęć.